Polska jest nieustannie krajem zupełnych skrajności. Wystarczy przypomnieć sobie czasy Polski Ludowej, kiedy jedzenie kupowało się na kartki, banany i pomarańcze niekiedy gościły na stołach podczas świąt i były czymś najpyszniejszym na świecie, a cukierka dzielono na wszystkich domowników. Wyposażenie sklepów było wówczas żadne.Ale czy w obecnym kształcie wyposażone sklepy są czymś dobrym? Oczywiście z jednej strony tak, bo nie tylko możemy wygodniej żyć, ale i intensywniej, ponieważ znany na co dzień nie tylko smak kaszanki, smalcu czy sera, ale również ostryg, kawioru, krabów itp. Tak olbrzymiego wyposażenia sklepów jak to ma miejsce dziś, nie było jeszcze nigdy. I jeśli ludzie potrafią z umiarem i rozsądkiem z tego korzystać, to wszystko jest normie, ale rozprzestrzeniająca się w olbrzymim tempie globalna otyłość jednak przeczy temu, by rozsądek był naturalnym składnikiem życia człowieka. Dawniej na ulicach Polski nie wiedziało się nie tylko otyłych czy mających nadwagę, ale przede wszystkim dzieci. Dziś wyposażenie sklepów kusi tak bardzo, że dorośli nie tylko nie potrafią sami się powstrzymać od konsumpcji, zwłaszcza niezdrowych produktów, ale niestety pozwalają na wszystko dzieciom. Dawniej cellulit zaczynał się pojawiać dopiero u kobiet około 40. roku życia, ale nic w tym dziwnego – cukier, cukierki i wszystko co zawiera rafinowany cukier, było zwyczajnie niedostępne. Dziś nawet niektóre dwunastoletnie dziewczynki go mają. Wyposażenie sklepów z dawnych marzeń jest faktem i wolnością, z której trzeba umieć korzystać.
